Trochę słonecznie, trochę pochmurnie, weekendowo... Robiłam rzeczy, które lubię - dekupażowo i koralikowo. Chciałam już iść krok dalej, spróbować kolejnego stopnia wtajemniczenia - czyli wzorów. Na pierwszy raz najprostszych, graficznych. Oczywiście, ponarzekałam podczas nawlekania. Oczywiście pomyliłam się raz w kolejności i musiało nastąpić cięcie. Mogę Wam pokazać taką oto nowość, świeżo po wyjściu spod szydełka ;)
PS. Gdyby ktoś miał ochotę to bransoletka do nabycia u mnie :) Pozostałe również.
Śliczna.. też się zaczełam bawić w te branzoletki, wkrotce je pokaże na blogu :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to nierealne zrobić taka bransoletkę z wielu powodów, ale najważniejsze to taki, że nienawidzę szydełka. Szkoda, bo efekty są świetne. :) Super wyszedł Ci ten zygzak. Ciekawa jestem kolejnych etapów wtajemniczenia.
OdpowiedzUsuńsuuuper :) ja właśnie jestem na pierwszym etapie - jednokolorowych :)
OdpowiedzUsuń