Anioły to moja słabość. Mam kolekcję świąteczną, która wychodzi z pudeł na światło dzienne w połowie grudnia i gości w przestrzeni domowej przez ok.1.5 miesiąca. Te codzienne to często koślawe, z masy solnej lub gliny, robione przez dzieci na aukcje charytatywne. Wiszą gdzieniegdzie, jeden siedzi na półce pod sufitem, a jeden tymczasowo został schowany głęboko do szuflady. Lubie tworzyć "z aniołami" - z motywami i formami. Tymi zauroczyłam się od pierwszego spojrzenia, ale jak to bywa - musiałam dojrzeć, by je ozdobić. Zapraszam do obejrzenia.
Ciąg dalszy - oczywiście - nastąpi ;)
Pierwszego zgłaszam na szufladowe Wyzwanie #21 - Kolorki (klik).
sa przesliczne a ten ostatni groszkowy cudeńko pozdrawiam ciepluteńko i zaoraszam na candy
OdpowiedzUsuńMi najbardziej do gustu przypadł ten blond cherubinek. Ma ładny kraczek na skrzydełkach i śliczny koronkowy kołnierzyk. Bardzo ciekawa kolekcja - nie wiedziałam, że lubisz aż tak lubisz anioły.
OdpowiedzUsuńAnioły są piękne!
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się ten rudy.
Witam w Szufladowym wyzwaniu.
Dziękuję :)
UsuńMi najbardziej przypadł do gustu ten jesienny ze spękaniami na skrzydłach, jest taki klasyczny. A ten bezpruderyjny w koronkach? No wiesz? Ja się nie odważyłam swojego tak ubrać. :-)))
OdpowiedzUsuńInspirowałam się pewną reklamą ;)
Usuńa ja się powtórzę - najpiękniej "ubrałaś" anioła w czarną koronkową suknię i w grochy na fiolecie :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe te aniołki:)
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdawajke do siebie
http://tworzycha.blox.pl/2012/10/Rocznicowe-Candy.html
:)) pozdrawiam
Piękne te Twoje anioły... czwarty jak dla mnie naj, naj... :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w wyzwaniu Szuflady!