... - pomyślałam, gdy rano otworzyłam oczy i zobaczyłam ciemność. Zaskoczyło mnie to, jak Starszych Panów z Kabaretu ;)
Nie poddam się jednak i będę wyszarpywać każdy cieplejszy promyk słońca dopóki się da, a potem ucieknę gdzieś daleko.
Tymczasem dzisiejszy dzień ratowały: zupa grzybowa z makaronem ryżowym (ach, te azjatyckie wpływy), hektolitry różnych herbat, cukierki imbirowe i ulubiona kawa:
I babeczki z kremem na magnes... :)
Nieeee, jeszcze będzie piękna, ciepła jesień :)
OdpowiedzUsuńbabeczki słodkie. Co to za kawa?? Wygląda ciekawie :)
To kawa wietnamska - inny smak niż w Polsce, ze słodkim mlekiem skondensowanym, specjalnie przygotowywana (ścieka z tego metalowego zaparzacza do szklanki). Dla mnie pycha, chociaż nie każdemu smakuje.
UsuńFajne, apetyczne babeczki :)
OdpowiedzUsuńWiesz skąd inspiracja ;)
UsuńWspaniala wietnamska kawa i sliczne babeczki! :)
OdpowiedzUsuńOj, wspaniała, wspaniała - nigdzie nie smakuje tak, jak tam :)
OdpowiedzUsuńświetne babeczki
OdpowiedzUsuńChętnie spróbowałabym takiej kawy :-) A babeczki, nawet bez dodatków, pyszne :-)
OdpowiedzUsuń