W sobotę zobaczyłam kilka długich sznurów szydełkowych - podwójnie oplatających szyję.
"Kolejna próba cierpliwości" - pomyślałam. Nawlekanie koralików trwało dłużej niż szydełkowanie, ale mam pierwszy naszyjnik zrobiony ta metodą.
Jak Wy rozpoczęłyście Nowy Rok?
Piękny, gratuluję mocnego charakteru :) zrobiłam wczoraj czapkę. I zaczęłam dwie chustki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJaki piękny naszyjnik. W moich kolorach. Chyba się wproszę na kurs wykonania do Ciebie.
OdpowiedzUsuńA 1 stycznia 2013 roku spędziłam leniwie, filmowo, bez stresu i myślenia o problemach. Nastrajałam się pozytywnie na wyzwania 2013 roku.
No ślicznie. Ty to masz cierpliwość i wyobraźnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki, ale wyobraźnię wydatnie wspomagają gotowe schematy lub program do ich tworzenia :) Dziękuję za wizytę.
UsuńŚwietny, taki etniczny. :-) Czyż nie większość, o ile nie wszystkie nasze poczynania rękodzielnicze to nauka cierpliwości? Bardzo często słyszę komentarz 'Że też tobie się chce..." :-)
OdpowiedzUsuńPiękny sznur! Podziwiam was za cierpliwość do tych koralików, a jak widzę, że jeszcze robicie wzory to już w ogóle szacun! Ja zaczęłam rok nieciekawie - poparzyłam sobie dłoń klejem na gorąco :/ Ale zdążyłam zrobić kartkę, spinki do włosów i kulę z kwiatków kusudama :) Pozdrawiam i zaprasza do nas :)
OdpowiedzUsuń