Dość niespodziewanie, niemalże płynnie przeszłam od przestrzennych bombek do przestrzennych jajek. Spodobała mi się ta forma twórczości. Chociaż jajeczka są tylko dwa (zdziwią się ci, którym opowiadałam o moich poszukiwaniach i wyprawach po akcesoria), ale zaczynam myśleć z jakich innych okazji mogłabym robić coś podobnego - komunie, śluby, imieniny, jubileusze... :)